Kamienica na Smuli jest jednym z najbardziej niesamowitych miejsc w całej Warszawie. Skupienie wielu znajomych na przestrzeni 100m2 powoduje iż spotkanie na kawę oznacza przejście się w kapciach przez klatkę a zaproszenie na kolację zapukanie do sąsiedniego mieszkania. Akademicka organizacja przestrzeni w klimatycznej, przedwojennej kamienicy z zachowaniem swoich czterech kątów i chociażby swojego ustawienia talerzy w szafce, tworzy idealnie przyprawioną kombinację bliskości i odrębności. Bo każdy ma towarzystwa tak w sam raz, tyle na ile potrzebuje. Gotowanie zaś, a raczej jedzenie pyszności wzajemnie przygotowywanych jest najbardziej spajającym ogniwem. Nieważne czy jest to wspólne picie herbatki, gotowanie wykwintnej kolacji czy też szybka kawa przed pracą. I stąd pomysł samego bloga. W końcu ja mam chęci, Paweł pomysły a Izzy jedyny działający piekarnik!


Jak to mawiała Julia Child: Bon appétit!

niedziela, 7 listopada 2010

Gdy nie ma dzieci w domu to jesteśmy niegrzeczni!!!

Ha, nasi mężczyźni wyjechali. Bardzo chciałoby  się wykorzystać dany czas na coś typowo babskiego, ale słotna jesień niestety nie sprzyja jakimkolwiek ekstrawagancjom. Pada, krople deszczu uderzając o parapet sprawiają, że nawet druga kawa nie jest w stanie postawić mnie na nogi. Śpię... nawet Ryjek nie chce na spacer.
Dopiero Czajnik, który zawitał do Nas wieczorem rozruszał atmosferę. Skończyło się na tym, iż o 22:00 zebrałyśmy się i pojechałyśmy do tesco.
Cel był szczytny, Cloud Chocolade Cake podpatrzone u Pieprzowej Wanilii

Harmonogram:

Godzina 22:30 zakupy w teskaczu, 23:30 powrót do domu, 00:30 przygotowania w trakcie, 1:45 cudowny tort stoi na stole i czeka na zastygnięcie polewy! Mniam, Czekoladowy Puszysty Torcik na poprawienie nastroju o drugiej rano. To jest to!
Zdecydowanie polecam osobom, które uwielbiają czekoladę, słodyczea sam widok skorupki czekoladowej na cieście wprawia ich w zachwyt! Nawet świadomość wielkiej bomby kalorycznej nie jest w stanie mnie zniechęcić.

Efekty poniżej:

Izzy smakująca czekolady
Chocolate Cloud Cake
(podpatrzone u Pani Małgosi dz. a tekst źródłowy znajduje się tutaj!)


Składniki na ciasto:

1 + 1/3 szkl. cukru (ja użyłam brązowego)
¾ szkl. świeżo zaparzonej kawy
200 g gorzkiej, dobrej czekolady (min. 62% zawartości kakao), drobno posiekanej
2/3 szkl. ciemnego kakao dobrej jakości
¼ łyżeczki soli
1 łyżka ekstraktu waniliowego
3 żółtka jaj + 6 białek
1/3 szkl. mąki pszennej


Składniki na polewę:

150 g czekolady deserowej
0,5 szklanki śmietanki (użyłam 30%)
2 łyżki miodu



W rondelku zagotowałam świeżo zaparzoną kawę (¾ szkl.) wraz ze szklanką brązowego cukru. Mieszałam do momentu rozpuszczenia się cukru. Zmniejszyłam ogień i dorzuciłam 200g czekolady połamanej na kawałki. Teraz już mieszałam cały czas, co by czekolada nie przywierała:) i się przypadkiem nie przypaliła. Gdy się rozpuściła, zdjęłam garnek z ognia, dosypałam ¼ łyżeczki soli oraz ciemne kakao(2/3 szkl.). Po dokładnym wymieszaniu (najlepiej trzepaczką) dodałam ekstrakt waniliowy. Masa powinna być gładka.
Gdy całość trochę ostygła(ok 10 min.) wbiłam kolejno 3 żółtka, a następnie mąkę(1/3 szkl.).

Z 6 białek Izzy ubiła pianę. Stopniowo dosypując 1/3 szklanki cukru. Piana powinna być mocno sztywna! Gotową pianę przełożyłyśmy partiami do czekoladowej masy mieszając bardzo delikatnie do połączenia obu mas w jedność :P

W przepisie jest napisane aby rozgrzać piekarnik do temp. 180 st. C. U nas wszystko robi się na wyczucie, bo temp jest jedna właściwa czyli gorąca, ale i tak się udało!
Spód tortownicy (średnica 24 cm) wyłożyłyśmy papierem do pieczenia. Boki tortownicy, oraz wyłożone dno - wysmarowałyśmy masłem. Od zewnątrz owinęłyśmy blachę folią aluminiową. Dodatkowo należy przygotować większą blachę o wyższych brzegach do kąpieli wodnej.

Gotową masę wlałam do tortownicy i włożyłam do drugiej, większej blachy. Do tej dodatkowej blachy wlałam gorącej wody, na wysokość ok. 1,5 -2cm.
Piekłyśmy w kąpieli wodnej przez ok. 35 minut. Włożona w środek ciasta wykałaczka powinna być lekko oblepiona ciastem (nie czekać do suchości patyczka, bo ciasto starci swoja delikatną, musową konsystencję).
Najtrudniejszą sprawą jest oczekiwanie na wystudzenie ciasta! Dopiero wtedy należy zdjąć obręcz tortownicy i ostrożnie wyjąć ciasto na paterę, zdejmując jednocześnie ze spodu papier do pieczenia. Przy tym wyglądzie wymagało to naprawdę silnej woli.

Polewa
W rondelku zagotowałam śmietanę kremówkę, wmieszałam 2 łyżki miodu, wsypałam posiekaną czekoladę deserową. Mieszałam aż do rozpuszczenia. Po wystudzeniu należy ją wylać na ciasto.

Można je podawać od razu, lub chłodzone w lodówce, ja pomimo całych katuszy związanych z oczekiwaniem preferuję tą wersję z lodówką.

Życzymy smacznego!
 

P.S. Bardzo dobry pomysł na jesienną chandrę, od razu łatwiej było nam obudzić się kolejnego dnia rano z myślą, że czeka na nas to przepyszne puszyste czekoladowe ciasto wraz z kawą. Polecam!

1 komentarz: